Cieszę się ogromnie, że dane mi będzie wyszywać w tak zacnym gronie:))
Postanowiłam wyszywać na beżowym lnie, a ponieważ moje
zapasy kanwy i lnu są schowane w jakimś pudle wepchniętym w czeluście
piwniczne, musiałam ratować się białą kanwą 18, której kawałek kupiłam
sobie wiosną w celu "niewiadomym":)) Potrzeba matką wynalazku i szybciutko kanwa nabrała ślicznego
kolorku przy pomocy herbatki:))
Drewniane guziczki wygrałam kiedyś w candy u Margot.
Nie
trzymałam się ścisłych wytycznych również odnośnie niteczek. Dobrałam
na tzw. "oko" z posiadanych zapasów muliny wszelkiej maści:)) Kolorek
czerwony we wzorze zamierzam wymieniać na zielony, granatowy bądź
szary, ciekawe ile ludzików
uda mi się wyszyć i przede wszystkim uszyć do świąt???
A teraz bierzemy się do pracy:)